Marku, obie wersje ciekawe. Mam spostrzeżenie: zamiast słowa 'klejnot' użyłabym po prostu 'owoc'. To by było bardziej w duchu haiku. Ale pewnie nie oczekujesz uwag, względem pisania haiku:)
Agnieszko! Skąd to wrażenie, że nie jestem chętny do słuchania uwag? Właśnie, że oczekuję! Uwag, reakcji, odzewu - czegokolwiek :) jak każdy z nas! Nie czuję się wcale mistrzem świata haiku! Chętnie pospierałbym się z kimś, kto ma większą wiedzę na ten temat i przez to wielu rzeczy się nauczył.
Iris twierdzi, że dzisiaj w haiku istnieje "wolna amerykanka"; że prestiżowe konkursy wygrywają haiku, które nic nie mają wspólnego z klasyczną formą, tą jaką wykształcił Basho a później jego następcy... to prawda, jednak jestem zdania, że tak jak najlepsi impresjoniści najpierw byli świetnymi realistami, uczącymi się na wiernym odtwarzaniu natury, tak najlepsi współcześni haikowcy muszą najpierw poznać i nauczyć się władać klasyczną formułą haiku, żeby później móc odkrywać swoje zupełnie nowe obszary w tym rodzaju literatury.
Piszę od wielu lat, ale wciąż mam wrażenie, że te słowa nie oddają tych krótkich rozbłysków świadomości, które mi się przydarzają zupełnie w nieoczekiwanych momentach (nie sugeruję oczywiście, że są to olśnienia a la buddyjskie satori :) to raczej od czasu do czasu dochodząca do głosu intuicja :)
A zatem.... jeśli "klejnoty" zastąpię "owocami" (co bliższe jest formuły haiku rozumianej klasycznie) czy sens, że "jestem bogaczem" będzie wciąż uchwytny?
Dziękuję za Twoją reakcję!
W oczekiwaniu na pozytywnie krytyczne i życzliwe uwagi
"...jeśli "klejnoty" zastąpię "owocami" (co bliższe jest formuły haiku rozumianej klasycznie) czy sens, że "jestem bogaczem" będzie wciąż uchwytny?"
Mogę napisać tylko za siebie: dla mnie Twoja intencja pozostanie widoczna. Czyż nie jestem bogata mogąc podziwiać piękno natury? I wspomnienie mnie, jako małej dziewczynki z koralami z jarzębiny, też mi się nasuwa. Ładny temat haiku.
Odwiedzając blogi autorów haiku staram się nie dyskutować o formie, trzymaniu się zasad itp., bo to przecież nie forum warsztatowe:)
Co do Twojej uwagi o utworach wygrywających konkursy, to wiem o tym i myślę sobie, że każdy sam podejmuje decyzję jaką ścieżką haiku podąża. I w jakich konkursach bierze udział. Czytając utwory czołowych światowych Haijinów widzę, że doskonale posługują się warsztatem haiku, świadomie wprowadzając czasami odstępstwa od kanonów sztuki. Dotyczy to struktury, jak i poruszanych tematów. Czasami jest to konieczne, przecież piszemy, by warażać siebie, a świat się zmienia. Kiedyś przeczytałam: Na początku naucz się zasad, a później o nich zapomnij. Dążę do tego.
W Twoich utworach, często trudnych dla mnie do skomentowania, znajduję coś wyjątkowego, co każe mi je zapamiętać. To "coś" czego szukam w haiku. Metafizycznego.
Właściwie perfekcyjnie oddałeś tę impresję, o której wspominała Agnieszka we wcześniejszej rozmowie: korale, dzieciństwo, klejnoty dzieciństwa. Bardzo mi się podoba, najbardziej to, że nie używając słowa: : "dzieciństwo" absolutnie oddałeś jego czar :) Szacunek!
Zastanawiałem się nad inną wersją:
OdpowiedzUsuńmgła odsłania
klejnoty jarzębiny
jestem bogaczem
ale jakoś nie mam pewności, że ta wersja byłaby lepsza od "wrony".
Marku, obie wersje ciekawe. Mam spostrzeżenie: zamiast słowa 'klejnot' użyłabym po prostu 'owoc'. To by było bardziej w duchu haiku. Ale pewnie nie oczekujesz uwag, względem pisania haiku:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agnieszka
Agnieszko! Skąd to wrażenie, że nie jestem chętny do słuchania uwag?
OdpowiedzUsuńWłaśnie, że oczekuję! Uwag, reakcji, odzewu - czegokolwiek :) jak każdy z nas! Nie czuję się wcale mistrzem świata haiku! Chętnie pospierałbym się z kimś, kto ma większą wiedzę na ten temat i przez to wielu rzeczy się nauczył.
Iris twierdzi, że dzisiaj w haiku istnieje "wolna amerykanka"; że prestiżowe konkursy wygrywają haiku, które nic nie mają wspólnego z klasyczną formą, tą jaką wykształcił Basho a później jego następcy... to prawda, jednak jestem zdania, że tak jak najlepsi impresjoniści najpierw byli świetnymi realistami, uczącymi się na wiernym odtwarzaniu natury, tak najlepsi współcześni haikowcy muszą najpierw poznać i nauczyć się władać klasyczną formułą haiku, żeby później móc odkrywać swoje zupełnie nowe obszary w tym rodzaju literatury.
Piszę od wielu lat, ale wciąż mam wrażenie, że te słowa nie oddają tych krótkich rozbłysków świadomości, które mi się przydarzają zupełnie w nieoczekiwanych momentach (nie sugeruję oczywiście, że są to olśnienia a la buddyjskie satori :) to raczej od czasu do czasu dochodząca do głosu intuicja :)
A zatem....
jeśli "klejnoty" zastąpię "owocami" (co bliższe jest formuły haiku rozumianej klasycznie) czy sens, że "jestem bogaczem" będzie wciąż uchwytny?
Dziękuję za Twoją reakcję!
W oczekiwaniu na pozytywnie krytyczne i życzliwe uwagi
Marek
"...jeśli "klejnoty" zastąpię "owocami" (co bliższe jest formuły haiku rozumianej klasycznie) czy sens, że "jestem bogaczem" będzie wciąż uchwytny?"
OdpowiedzUsuńMogę napisać tylko za siebie: dla mnie Twoja intencja pozostanie widoczna. Czyż nie jestem bogata mogąc podziwiać piękno natury? I wspomnienie mnie, jako małej dziewczynki z koralami z jarzębiny, też mi się nasuwa. Ładny temat haiku.
Odwiedzając blogi autorów haiku staram się nie dyskutować o formie, trzymaniu się zasad itp., bo to przecież nie forum warsztatowe:)
Co do Twojej uwagi o utworach wygrywających konkursy, to wiem o tym i myślę sobie, że każdy sam podejmuje decyzję jaką ścieżką haiku podąża. I w jakich konkursach bierze udział. Czytając utwory czołowych światowych Haijinów widzę, że doskonale posługują się warsztatem haiku, świadomie wprowadzając czasami odstępstwa od kanonów sztuki. Dotyczy to struktury, jak i poruszanych tematów. Czasami jest to konieczne, przecież piszemy, by warażać siebie, a świat się zmienia. Kiedyś przeczytałam: Na początku naucz się zasad, a później o nich zapomnij. Dążę do tego.
W Twoich utworach, często trudnych dla mnie do skomentowania, znajduję coś wyjątkowego, co każe mi je zapamiętać. To "coś" czego szukam w haiku. Metafizycznego.
Z pozdrowieniami. A.
Bardzo Ci dziękuję Agnieszko, właściwie to największy komplement usłyszeć, że ktoś znajduje w tych tekstach pewne iskierki metafizyki.
OdpowiedzUsuńMarek
Witaj Marku
OdpowiedzUsuńTo jest Twoja poezja i od Ciebie zależy, czy będzie bliższa, czy dalsza od klasycznego haiku.
Twoje spojrzenie na jarzębinę skłoniło mnie do zamyślenia się nad jarzębiną, którą cały czas mam za oknem.
Powstało coś takiego:
klipsy z czereśni
z jarzębiny korale —
szczerbaty uśmiech
Pozdrawiam,
Adam
Piękne haiku Adam!
OdpowiedzUsuńWłaściwie perfekcyjnie oddałeś tę impresję, o której wspominała Agnieszka we wcześniejszej rozmowie: korale, dzieciństwo, klejnoty dzieciństwa. Bardzo mi się podoba, najbardziej to, że nie używając słowa: : "dzieciństwo" absolutnie oddałeś jego czar :) Szacunek!
Pozdrawiam!